Dobry człowiek
Człowiek bardziej hołduje dobru niż złu.
Ale warunki nie sprzyjają mu.
Berlot Brecht
Nad rzeką z wędką
Usiadł dobry człowiek
O błękitnym oku starej owcy
Spławik drga ciszej niż serce
W nieustannym przemijaniu
Mulistej oleistej fali
Błogosławiona fala która nie wraca
On jest dobry cichy człowiek
Gdy miał 17 lat
Obszyty w cesarskie suknie
Zabił w Alpach strzałem w brzuch
Młodego Włocha
Promiennego jak Dawid
Błogosławiona fala która nie wraca
Gdy miał 22
Uderzył nożem mężczyznę
Wytoczył z niego litr krwi
Wtoczył w siebie 100 litrów wódki
Poszło o długonogą dziewczynę
Która potem została jego żoną
Błogosławiona fala która nie wraca
Gdy miał 30
Spłoszona nędzą i przekleństwami
Uciekła od niego żona
Z czarnowłosym motocyklistą
Mistrzem ściany śmierci
Kilkanaście metrów nad ziemią
Wirował na poziomej ścianie
Z tej właśnie wysokości
Runęła Maria
Błogosławiona po sto razy błogosławiona
Fala która nie wraca
Po sąsiadach Żydach
Przetworzonych potem na surowiec
Został mu kosz starej bielizny
Po synach: brak wieści
Po żonie: złoty miękki pęk włosów
On jest dobry człowiek
W drelichowej błękitnej bluzie
Pokurczony jak krab
Nierządny już niczego
Patrzy w spławik
Na oleistej fali
Człowiek bardziej hołduje dobru niż złu.
Ale warunki nie sprzyjają mu.
Berlot Brecht
Nad rzeką z wędką
Usiadł dobry człowiek
O błękitnym oku starej owcy
Spławik drga ciszej niż serce
W nieustannym przemijaniu
Mulistej oleistej fali
Błogosławiona fala która nie wraca
On jest dobry cichy człowiek
Gdy miał 17 lat
Obszyty w cesarskie suknie
Zabił w Alpach strzałem w brzuch
Młodego Włocha
Promiennego jak Dawid
Błogosławiona fala która nie wraca
Gdy miał 22
Uderzył nożem mężczyznę
Wytoczył z niego litr krwi
Wtoczył w siebie 100 litrów wódki
Poszło o długonogą dziewczynę
Która potem została jego żoną
Błogosławiona fala która nie wraca
Gdy miał 30
Spłoszona nędzą i przekleństwami
Uciekła od niego żona
Z czarnowłosym motocyklistą
Mistrzem ściany śmierci
Kilkanaście metrów nad ziemią
Wirował na poziomej ścianie
Z tej właśnie wysokości
Runęła Maria
Błogosławiona po sto razy błogosławiona
Fala która nie wraca
Po sąsiadach Żydach
Przetworzonych potem na surowiec
Został mu kosz starej bielizny
Po synach: brak wieści
Po żonie: złoty miękki pęk włosów
On jest dobry człowiek
W drelichowej błękitnej bluzie
Pokurczony jak krab
Nierządny już niczego
Patrzy w spławik
Na oleistej fali
0 komentarze:
Prześlij komentarz