piątek, 22 maja 2009

Bronisława Ostrowska - Śmierć kochanków

Śmierć kochanków

Zapachów lekkich pełne nasze loża,
Łoża jak grób głębokie - a w środku komnaty
Będą dla nas w wazonach kwitły dziwne kwiaty,
Rozkwitłe pod jaśniejszym błękitem przestworza.

Wśród mdlejących upałów ich woni ostatnich,
Dwa nasze serca będą jako dwie pochodnie,
Co odbiją swe blaski szeroko i zgodnie
duchach naszych złączonych, tych zwierciadłach bratnich.

W mistyczny zmierzch, przez róże i błękity senne,
Niby łkanie przeciągłe, żegnaniem brzemienne,
Zamienimy jedynej błyskawicy lśnienie...

A potem drzwi otworzy lekka dłoń anioła,
o radosny i wierny do życia powoła
Zamącone zwierciadła i martwe płomienie.

0 komentarze:

 
Copyright 2009 Wiersze