Gwiazda
A skoro jasność rzeczy cię przyćmiewa
i choć realna, gaśniesz odtrącona
gdzieś w obliczonej na nasze potrzeby
oddali, jak księżyc ukryty w listowiu
noc całą, tak niepostrzeżenie
dom ów rozraduj;
gwiazdo, dwa razy czuła, twoje pojawienie
ze prędkie na szarówkę, a nazbyt spóźnione,
by wstać o zaraniu - płomyku blady,
ścieżkę przez chaos wskazać rzecz
podłości, co tkwi w nas
pasją
dnia, który zajaśniał.
A skoro jasność rzeczy cię przyćmiewa
i choć realna, gaśniesz odtrącona
gdzieś w obliczonej na nasze potrzeby
oddali, jak księżyc ukryty w listowiu
noc całą, tak niepostrzeżenie
dom ów rozraduj;
gwiazdo, dwa razy czuła, twoje pojawienie
ze prędkie na szarówkę, a nazbyt spóźnione,
by wstać o zaraniu - płomyku blady,
ścieżkę przez chaos wskazać rzecz
podłości, co tkwi w nas
pasją
dnia, który zajaśniał.
0 komentarze:
Prześlij komentarz