O nawróceniu
Więc tyle razy musiałem stawać na uszach w konfesjonale
biegać po ambonie rękami
na rekolekcjach błyszczeć jak koński ząb
bębnić w kociołek sumienia
żebyś po prostu zrozumiał
bez mojej dłoni wsuwającej się pod ramię----
przy lampie czerwonej jak marchew na stole
przy zegarze ogryzającym nas po trochu lecz systematycznie
nad własnym grzechem --- jak dokładnie załataną dziurą
Więc tyle razy musiałem stawać na uszach w konfesjonale
biegać po ambonie rękami
na rekolekcjach błyszczeć jak koński ząb
bębnić w kociołek sumienia
żebyś po prostu zrozumiał
bez mojej dłoni wsuwającej się pod ramię----
przy lampie czerwonej jak marchew na stole
przy zegarze ogryzającym nas po trochu lecz systematycznie
nad własnym grzechem --- jak dokładnie załataną dziurą
0 komentarze:
Prześlij komentarz