Groteska
Żegnałem heroinę w ukłonie barokko
Za tło uśmiechów mając wzgórzyste Marokko.
Odeszła - palmom równa na piasku obrusie,
Oddając igrom wiatru tren i pióro strusie.
Zwycięsko na pokoje wracający, dumny -
Oglądam niewolnicę pod cieniem kolumny.
Murzynkę uśmiechniętą, co na remingtonie
Przepisuje mój sonet o wyblakłym tonie.
Żegnałem heroinę w ukłonie barokko
Za tło uśmiechów mając wzgórzyste Marokko.
Odeszła - palmom równa na piasku obrusie,
Oddając igrom wiatru tren i pióro strusie.
Zwycięsko na pokoje wracający, dumny -
Oglądam niewolnicę pod cieniem kolumny.
Murzynkę uśmiechniętą, co na remingtonie
Przepisuje mój sonet o wyblakłym tonie.
0 komentarze:
Prześlij komentarz