Zakon
Dobra noc mi pozwala aż do rana pisać
niezmordowanym piórem krwi na jej tablicach
odwracanych wilgotnym palcem mdłego wiatru.
I piszę wierząc że mi starczy jeszcze znaków
współczucia z każdym bratem co na wysokości
swego osamotnienia też z wolna wyświeca.
I piszę wierząc że mi wystarczy pokory
gdy świt mi szary worek na głowę zarzuci
by się do wielkodusznej cierpliwości zmusić.
Bo piszę wiedząc że gdy noc wypełznie z nędzy
pozalewanych wodą lokatorskich piwnic
i na gwiazdach swe płaszcze rozwiesi by wyschły
ja znowu będę pisał oni będą czytać
pisząc zarazem do mnie swój serdeczny list
wielkim promieniowaniem swej wysokiej krwi.
Dobra noc mi pozwala aż do rana pisać
niezmordowanym piórem krwi na jej tablicach
odwracanych wilgotnym palcem mdłego wiatru.
I piszę wierząc że mi starczy jeszcze znaków
współczucia z każdym bratem co na wysokości
swego osamotnienia też z wolna wyświeca.
I piszę wierząc że mi wystarczy pokory
gdy świt mi szary worek na głowę zarzuci
by się do wielkodusznej cierpliwości zmusić.
Bo piszę wiedząc że gdy noc wypełznie z nędzy
pozalewanych wodą lokatorskich piwnic
i na gwiazdach swe płaszcze rozwiesi by wyschły
ja znowu będę pisał oni będą czytać
pisząc zarazem do mnie swój serdeczny list
wielkim promieniowaniem swej wysokiej krwi.
0 komentarze:
Prześlij komentarz