poniedziałek, 21 grudnia 2009

Jan Brzękowski - Narodziny

Narodziny

W ten dzień zrównania dnia i nocy,
w krew moją weszłaś cicho i tajemnie,
ukrytym nurtem płyniesz we mnie,
w krwi mej żeglujesz - jak brew płonąca na rubieżach mroku,
jakżeż wspaniały ocean rodzisz przed otchłanią oczu,
jakiż patos Armouno wieczór zapala w twoim pięciopalcu-
w marmurowej ciszy leżąc, słyszysz szelest przesuwanych godzin,
milczeniem krzyczysz naga na wzniesieniu głosu
we włosów upale związana jak w łańcuch.

Czuję cię - jesteś - krążysz we mnie gorejąca -
przeniknęłaś mię - wypełniasz sobą żyły rozszerzone w bólu,
we mnie się rodzisz w trzewiach szarpiesz i rozwalasz ciemność.
Gorąca i słona wchodzisz mi z ust..

0 komentarze:

 
Copyright 2009 Wiersze